Prezydent Chorwacji uderza w Ukrainę: Nie ma dla nich miejsca
Rosja zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy blisko granicy z Ukrainą, otaczając kraj od północy, wschodu i południa. Moskwa zaprzecza, że planuje inwazję, jednocześnie wysuwając pod adresem USA i NATO żądania gwarancji, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu. Na piątek prezydent Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, która będzie poświęcona sytuacji wokół Ukrainy. W grudniu rosyjski MSZ opublikował projekt umowy o gwarancjach bezpieczeństwa między Rosją a Stanami Zjednoczonymi oraz o zapewnieniu bezpieczeństwa Rosji i państw NATO.
Prezydent Chorwacji uderza w Ukrainę
Zoran Milanović podczas rozmowy z radiem wygłosił szereg kontrowersyjnych tez uderzających w Ukrainę. Prezydent Chorwacji jednocześnie wykluczył możliwość wejścia tego państwa do NATO. Jego zdaniem Ukraina jest skorumpowanym krajem, z kolei wydarzenia na Majdanie na przełomie 2013 i 2014 r. określił mianem "zamachu stanu".
— Będąc głównodowodzącym chorwackiej armii, obserwuję raporty, zgodnie z którymi NATO zwiększa swoją obecność i wysyła różne okręty zwiadowcze. Nie mamy z tym nic wspólnego i gwarantuję, że nie będziemy mieli. Chorwacja nie tylko nie wyśle żadnych sił, ale w przypadku eskalacji odwoła wszystkich swoich żołnierzy — zapowiedział Milanović.
Przypomnijmy, że Kreml od dawna domaga się od państw Zachodu m.in. zapewnienia, że Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta do sojuszu.
Strona ukraińska nie kryje oburzenia wystąpieniem Milanovića. Ukraińskie MSZ wydało oficjalny komunik, w którym domaga się od Chorwacji sprostowania wypowiedzi prezydenta.